1165

[15 Jan 2013]

Spadł śnieg.
Spadła temperatura.
Nie potrzeba chować masła do lodówki.
W kuchni – tej bez ogrzewania - wymarzona temperatura dla karibu lub idealna woliera dla pingwinów.
W zakładzie wychowawczym Dynia nabiera manier i wyrazów bliskoznacznych.
Painting!’ – poucza okazując nam swoje pikasy i matisy – ‘Painting! Not pykczer!
Zakład wychowawczy, frontem do rodzica, działa od dwunastej trzydzieści do trzeciej po południu.
Dwa razy w tygodniu Norweski musi wyjść z pracy w czasie przerwy obiadowej, odebrać Dynię z ochronki, dostarczyć do zakładu (osiem mil), wrócić do pracy, zamieszać w kolbie, wyjść, odebrać z zakładu, przekazać Dynię ochronce na trasie, bo trzecia po południu to dla ochronki czas zbierania dziateczek z okolicznych szkół, wszechnic i uniwersytetów i wreszcie wrócić do pracy. Do tego jeszcze odrobić utracone godziny.
W przeddzień trzeba przyszykować torby ze spyżą, deskę serów i frukty (według szkiców Madame Sacrebleu), setki gaci na zmianę, wyprasować kalosze i strój płetwonurka. Można to również robić w dniu zero o czwartej pięćdziesiąt rano, ale wtedy w kuchni zbierają się karibu i pingwiny. Poza tym trudno wbić nóż w zamrożone masło. Prościej pewnie pocierać chleb o kostkę.
Niech no nas ktoś przebije w konkursie na najbardziej udaną samoudrękę.

©kaczka
20 comments on "1165"
  1. Pokonaliście nawet Szymona Słupnika. Ten przynajmniej mógł siedzieć na tyłku i mieć święty spokój.

    ReplyDelete
  2. Nie no, Kaczko lepiej się chyba nie da. Zgłosić ochronkę do Green Peace'u?

    ReplyDelete
  3. w wypadku istnienia Dyni Bis wygrana bylaby zdublowana :-)

    ReplyDelete
  4. Chciałam Ci tu opisać nasz dzień ale stwierdziłam,że wyjdzie notka. To idę pisać notkę.

    ReplyDelete
  5. A przyjdzie czas, ze wspomnisz z rozrzewnieniem:)

    ReplyDelete
  6. Bear Grylls może się od Ciebie uczyć...

    ReplyDelete
  7. Biedna Kacza Rodzinko. I co ja poradzę, ze prawie popłakałam się ze śmiechu. Kaczko, wymiatasz. Nikt tak jak Ty nie umie opisać zwykłych (lub niezwykłych) codziennych spraw związanych m. in. z ogrodnictwem domowym i hodowlą innych organizmów żywych na gruncie zawodowym. :-))

    ReplyDelete
  8. W imieniu dziekuje za fanfary, ordery i meksykanskie fale.
    Ciesze sie, ze zainspirowalam (murron).
    Nieustannie sie martwie, ze i tak mam za latwo. Moze w tym szukac zrodel samoudreczenia?
    Szymon Slupnik mym idolem :-)

    Spadam kleic kanapki :-)

    ReplyDelete
  9. a juz mialam pytac jak wyscie to logistycznie...

    a ochronka nie moze i Dyni zebrac, skoro i tak o tej porze zbiera dziatki po instytucjach?

    ale juz za kilka miesiecy Dynia bedzie terminowac u Madame na pelen etat, czy tak?

    ReplyDelete
  10. Kochana Kaczko, nadal mam łzy w oczach, a tusz strugami spływa mi po policzkach. Ze śmiechu. Łzy współczucia też są poniekąd, bo u mnie też pingwiny w kuchni grasują. Czasem grasują też w innych pomieszczeniach. Niech żyją "zabytkowe" budynki mieszkalne!

    ReplyDelete
  11. > Anionka: ochronce sie nie chce, bo to dodatkowy wysilek, poza tym jest obrazona, bo stracila monopol na Dynie. Fakt, ze nadal musimy placic ochronce pol stawki za opuszczone godziny ochronki nie pociesza. A z Madame jest problem, bo to nie jest 'full day care', od wrzesnia moze Dynia terminowac od dziewiatej do dwunastej trzydziesci i byc moze czasem popoludniami. Madame jeszcze nie opracowala grafiku. Na pewno musimy zatrudniac ochronke, chyba, ze Dynia nauczy sie otwierac sobie drzwi do domu kluczem na szyi. Jednym slowem, Madame to nasza fanaberia i tyle. Od wrzesnia podobno mozemy tez wykorzystac darmowe minuty przedszkolne, ale poniewaz mieszkamy na granicy trzech hrabstw nikt nie umie nam odpowiedziec, czy jesli dziecina chodzi do przedszkola poza granica to sie nalezy i w jakiej ilosci :-)

    > Evitaa: zeby nasz chociaz byl zabytkowy! :-) toc to on nawet pieciu lat jak sie zdaje, nie ma i przy takiej kompozycji architektonicznej watpliwe, ze pociagnie piec kolejnych nim zezre go grzyb, mroz i wilgoc :-)

    ReplyDelete
  12. dobre:D tez wam sie zachcialo. Anie moze to Dynia siedziec caly czas u ochronki?? Wiem ze z rowiesnikami lepiej, ale ja jestem leniwa i Daphne bedzie chodzic tylko do opiekunki

    ReplyDelete
  13. To cala historia. W ochronce Dynia i Rubenito sa najstarsi. Nie ma juz wiec starszakow, od ktorych mozna sie uczyc. Dynia potrzebuje solidnie stanac na nogi w kwestii jezyka i komunikacji. Placowka jest montessorianska, personel wyedukowany, nie po weekendowych kursach, nowa dyrekcja jest z kontynentu i to widac, atmosfera cudna, wychowywanie do samodzielnosci dziala. Panie przedszkolne ujely mnie juz dwa razy - najpierw poprawnie wymawiajac imie Dyni i nie probujac go skracac lub przekrecac, potem, gdy bezblednie rozpoznaly Muminki i Pippi Langstrumpf na Dyniowych sukienkach. (Jeszcze nikomu z miejscowych to sie nie zdarzylo.) Nasza ochronka jest dobrym miejscem, Dynia lubi tam bywac, ale raczej ze wzgledu na inne dzieci niz na szczegolne zwiazki z opiekunka. (Nie wspominam nawet o pomyslach ochronki na uczenie Dyni jezykow.) Montessorianie poza tym zapewniaja dzieciom odpowiednia ilosc czasu spedzonego na dworze (w zyciu bym opiekunki nie zmusila, aby wyszla lub przynajmniej wystawila mi dziecko w deszcz czy snieg z domu - Dynia uwielbia, a tu - niewazne jaka pogoda - ulewa, sniezyca - minimum 30 minut dziennie na podworku i blotny kombinezon plus kalosze obowiazkowo dostarczone razem z dzieckiem). Marzy mi sie montessorianska szkola dla Dyni, ale nie mamy tu takiej mozliwosci, niech wiec Dynia nacieszy sie chociaz przedszkolem nawet jesli dlatego te kanapki musze po polnocy :-)))

    ReplyDelete
  14. Ależ perosz.
    Po Dzidzinie ospę ma Baryła (7 miesięcy).
    Kupiłam sobie suchą bułkę, jak młodsza zaśnie, to się nią potnę.

    ReplyDelete
  15. Jeszcze sie nie tnij. Zawsze jako i ja mozesz sie nabawic ospy. Blizny do dzis :-)
    A na serio, ospa sucks! Parszywy, skurczysynski wirus. Oby juz nigdy wiecej. Lacze sie w cierpieniach. Malujecie na fioletowo, czy na bialo?

    ReplyDelete
  16. Na fioletowo. Fioletowe niemowlę, fioletowa podłoga, fioletowa ściana, fioletowa ja. To jest bardzo ruchliwe niemowlę.

    ReplyDelete
  17. U nas bylo na bialo. Czarne pokrowce na meblach z Ikei stanowily znakomity kontrast, gdy sie w nich wyturlalo.

    ReplyDelete